Skip to main content

Platforma raportowania Logowanie

Verbing i inne zmiany anglopochodne

28.07.2025

Przenikanie języka angielskiego do polszczyzny nabrało rozpędu w miarę postępującej
globalizacji.

Verbing – co to takiego?

Verbing (używanie partykuły ‘ing’ w nazewnictwie dziedzin i czynności)
rozpowszechnił się w polskiej mowie w takim stopniu, że zawierzamy dziś swoje
bezpieczeństwo monitoringowi, decyzje konsumenckie marketingowi, a rozwój osobisty
mentoringowi. Zmiany anglopochodne dotyczą zarówno języka potocznego, mając wtedy charakter
organiczny i żywiołowy, jak i języka formalnego i specjalistycznych żargonów adoptujących
angielską nomenklaturę.

Należy się martwić?


Rada języka polskiego i lingwistyczni puryści mają powody do załamywania rąk nad licznym
przeszczepami z angielszczyzny, psującymi estetykę potocznej polskiej mowy, nie mają
jednak mocy, by je powstrzymać. Sorry. Różne siły kształtują żywiołowy rozwój języka
potocznego, nie należy do nich jednak rada językowa oraz jej rekomendacje. I tak któryś już
rok z rzędu konkurs na młodzieżowe słowo roku w Polsce zdominowany jest przez angielski
idiom
. W 2023 roku zwycięskim słowem było ‘rel’, skrót od angielskiego słowa „relatable”,
oznaczającego coś, z czym możemy się zgodzić lub utożsamić. What’s next?
Obok potocznej polszczyzny czerpią z angielskiego obficie słowniki rozmaitych branż i
dyscyplin.
Przypadkiem najbardziej wyrazistym jest korporacyjna newspeak vel korpomowa.
Powiedzieć, że stoi ona na angielskich zapożyczeniach to nic nie powiedzieć. Warto zajrzeć
na facebookową stronę Mordor na Domaniewskiej, by przekonać się, jak środowisko
korporacyjne odreagowuje dyktat nachalnej nowomowy, naśmiewając się z deadlinów,
standby’ów i innych bullet pointów.

Doświadczenie lektora szkoły językowej


Sam, prowadząc kursy firmowe od lat i obcując z korporacyjną kulturą pracy i jej językiem,
nie jestem od tych wpływów wolny. Niedawno zamieniłem parę zdań z dozorcą mojego
bloku. Wspomniał, że w ostatnim czasie do administracji spółdzielni napływają pochwały dla
jego pracy od lokatorów doceniających czystość klatek schodowych (za poprzedniego
dozorcy było mniej czysto). Skomentowałem to, mówiąc zupełnie spontanicznie i bez ironii,
że „zapracował sobie na dobry feedback”. Roześmiał się, żartując że to dlatego że „spełnia
wszystkie targety”. Poczułem się jak przeniewierca ojczystej mowy.
Jeszcze innym odcinkiem, na którym język Polaków obficie czerpie z angielszczyzny jest
język reklamy – język, którego funkcją jest zarówno kusić, jak i budzić zaufanie potencjalnego
konsumenta. Polacy jako społeczeństwo z traumą przynależności do socjalistycznego bloku
wschodniego mają głęboko zakodowane kojarzenie tego, co zachodnie (czyt. anglosaskie) z
wysoką jakością i prestiżem. Ten fakt eksploatują po dziś dzień reklamodawcy, chętnie
wplatając angielskie słowa w skrypty swoich reklam i zastępując nimi, dużo naturalniejsze
przecież, polskojęzyczne odpowiedniki.
Cóż. Pozostaje mieć nadzieję, że pod coraz to grubszą warstwą naleciałości polski język
zachowa swoją plastyczność i wdzięk. Inaczej byłby szejm.

Zobacz nasze pozostałe wpisy oraz wpisy w serwisie LinkedIn. Zobacz wpis, w którym omawiamy całość pojęcia „sztucznej inteligencji” w nauce języka klikając tutaj.

Skontaktuj się z nami i umów zajęcia w swojej firmie

Autorem tekstu jest lektor szkoły językowej Advantis Aleksander Woźniak

Advantis - logo sygnet

Następny krok

Jeśli macie Państwo dodatkowe pytania lub chcielibyście otrzymać ofertę zapraszamy do kontaktu.