Skip to main content

Platforma raportowania Logowanie

„W poniedziałek mam deadline, więc znowu pracuję w weekend !” – czyli anglicyzmy w języku polskim.


Jak powszechnie wiadomo, język jest żywym tworem i ciągle ewoluuje, a jednym z czynników mających wpływ na ten rozwój są wszelkiego rodzaju zapożyczenia z języków obcych.

Także polski, mimo że Rej głosił „iż Polacy nie gęsi”, od wieków zapożycza słowa z innych języków. Obecnie największą grupę zapożyczeń i kalek językowych przejmujemy z angielskiego, pewnie z tego względu, że jest on uznawany za język międzynarodowy (z tego samego względu stanowi też zresztą największy odsetek naszych kursów językowych dla firm). A co w ogóle określa się pod pojęciem anglicyzmu? Najbardziej oczywiste są tu rzecz jasna jednostki leksykalne z angielską fonetyką oraz morfologią, ale zaliczymy do nich także kalki językowe (loan translations), czyli słowa lub wyrażenia przetłumaczone dosłownie, czasem wbrew polskim zasadom gramatycznym.

Puryści językowi mogą się oburzać na ten proceder, ale przecież nie zawsze jest to złe zjawisko. W wielu wypadkach albo nie mamy w naszym rodzimym języku stosownych odpowiedników, albo ich opis jest zbyt skomplikowany.

Przyjrzyj się szczególnie uważnie tym anglicyzmom, a może odkryjesz że znasz więcej słów w języku angielskim niż Ci się wydaje 🙂